niedziela, 3 listopada 2013

Growing up... ?

Kiedyś moim ulubionym kolorem był różowy a największą przyjemnością dla mnie była gałka lodów czekoladowych. Teraz zmienia się mój punkt widzenia, przybywają nowe obowiązki, pojawiają się nowi ludzie, zmieniają się moje priorytety. Czasem jednak mam ochotę się wykrzyczeć, wrócić do wieku sześciu lat kiedy nie musiałam spędzać tyle czasu nad książkami i dużo więcej radości czerpałam z małych rzeczy. W środku wciąż czuję się malutką dziewczynką która dopiero poznaje świat. Staram się więc czerpać z mojego wciąż młodego wieku jak najwięcej i tworzyć nowe wspomnienia. Jeśli teraz tęsknię za piątym rokiem życia, kiedyś zatęsknię i za czternastym, prawda? Warto pamiętać o tym, że cały czas tworzymy kolejne wspomnienia. Tworzymy siebie. Kiedy miniemy próg osiemnastu lat, tak na prawdę dalej będziemy mali, bo uczymy się dorosłości cały czas. Wiele problemów wciąż nas nie dotyczy, dlatego zamiast myśleć o tym, że kiedyś było łatwiej trzeba cieszyć się teraźniejszością, bo kiedyś będzie jeszcze trudniej. Chyba właśnie na tym polega dorastanie, na ciągłej nauce, na przygotowaniu się do pokonywania kolejnych, większych wyzwań w przyszłości. Właśnie sobie myślę, że wiek czternastu lat nie jest taki zły, że właśnie pracuję na swoją przyszłość, która będzie trudna, ale o tym jak bardzo decyduję właśnie teraz :)

Zdjęcie mojego autorstwa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz